Kwiatki (7)

Kiedyś, było to w zimie, Karol Wojtyła przyszedł do pracy spóźniony, trząsł się z zimna. Jak się okazało, nie miał na sobie podszytej futerkiem kurtki, w której zwykle chodził. Koledze, Józefowi Dudkowi, wyjaśnił, że spotkał na ulicy starego człowieka, lekko pijanego, bliskiego zamarznięcia. Oddał mu swoje okrycie, uważając, że młodszemu łatwiej wytrzymać ziąb.
Józef Dudka pamięta również, jak kiedyś Wojtyła przekonał robotników, by zrezygnowali z samosądu na koledze – folksdojczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz