Gorące podziękowanie za łaskę
W początkach listopada 2005 r. u mojej matki Anny N. nagle gwałtownie wystąpił nawrót choroby nowotworowej po 6 latach od operacji raka piersi. 8.11.2005 r. zdałam sobie sprawę, że sytuacja jest beznadziejna. Jestem lekarzem pediatrą. Od tygodnia cały czas modliłam się do Jana Pawła II o dobrą śmierć dla Anny. Mama moja odeszła 25.11.2005 r. po krótkiej chorobie. Cierpiała bo straciła głos, ale nie
było silnych bólów nowotworowych. Nie było potrzeby morfiny. Mama odeszła pogodzona, uśmiechnięta. Moja siostra,
która była przy samej śmierci mamy mówiła, że cały czas
przypominało się jej odchodzenie Jana Pawła II. Siostra nie
wiedziała, że ja cały czas modlę się do Niego - wiedziała tylko moja córka. Janie Pawle II - bardzo serdecznie dziękuję
i ufam.
21.05.2006 r. (N.N.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz