Przez Maryję do Jezusa

Przez Maryję do Jezusa

Z o. Robertem Jasiulewiczem, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika "Jasna Góra", rozmawia Mariusz Kamieniecki

Jakie chwile związane z Janem Pawłem II i Jasną Górą szczególnie utkwiły Ojcu w pamięci?
- Pierwszym takim momentem był VI Światowy Dzień Młodzieży w Częstochowie w 1991 r., kiedy z Ojcem Świętym spotkałem się nie za pośrednictwem telewizji, ale na żywo, twarzą w twarz. Byłem wówczas klerykiem I roku seminarium, a do moich obowiązków należała posługa tłumacza na furcie klasztornej. Miałem wtedy okazję widzieć Papieża, który w te dni zamieszkał z nami w klasztorze jasnogórskim. Raz nawet zatrzymał się przy mnie, ale z wrażenia nie mogłem powiedzieć ani słowa. Widziałem Go z jednej strony emanującego Bożą radością, pełnego optymizmu podczas spotkań z młodzieżą, ale także prywatnie: zwyczajnie zmęczonego, zamyślonego, skupionego, późną wieczorną porą już bez koloratki przemierzającego klasztorne korytarze obok furty na modlitewne spotkanie z Panem Jezusem w naszej zakonnej kaplicy. Widziałem wówczas Papieża głębokiej wiary, zatroskanego o cały Kościół, polecającego Bogu przez Maryję wszystkie ważne sprawy.

Czy jest jakiś element nauczania papieskiego szczególnie Ojcu bliski?
- Tak. Jest to Jego pierwsza encyklika "Redemptor hominis" i opisane w niej zdumienie Papieża wobec wielkości i godności człowieka. Niezwykłe jest to spojrzenie Ojca Świętego na człowieka, cała jego antropologia, kim jest człowiek, do czego jest zdolny i że nie wystarczy stwierdzenie: jestem słaby i grzeszny - choć to prawda, ale że jestem też mocny i posiadam swoją godność, bo jestem człowiekiem. Odnaleźć człowieczeństwo w człowieku w świetle Chrystusa, który daje naszemu człowieczeństwu głęboką godność - to przesłanie Papieża chyba na wszystkie czasy jest dla nas szczególnie aktualne i ważne.

Z wielką troską odnosił się Ojciec Święty do problemu ochrony życia w każdym wymiarze. Skąd brał się ten pełen szacunku stosunek Jana Pawła II do życia i człowieka?
- Ojciec Święty był propagatorem wartości ludzkiego życia we wszystkich jego okresach, także dopiero co poczętego, jeszcze w łonie matki, w okresie starości czy w chorobie. Uczył, że każde życie jest wartościowe, ma sens, jest błogosławione i pełne Boga. Ogromną rolę w takim pojmowaniu wartości życia miały okoliczności historyczne Jego wzrastania i dojrzewania. Czas totalitaryzmów: nazizmu i komunizmu, a co się z tym wiąże - deptania czy ograniczania ludzkiej wolności, godności, w Jego wrażliwym sercu budził szereg pytań i przemyśleń. Ten Jego pełen szacunku stosunek do życia wyrastał również z osobistych doświadczeń śmierci bliskich. W dokumentach papieskich wybrzmiewa dezaprobata i potępienie dla wszelkich ataków na ludzkie życie, których nic nie może usprawiedliwiać. Miał odwagę mówić o tym zdecydowanie i jednoznacznie.

Jaką rolę dla kultu maryjnego może mieć wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II?
- Pamiętajmy, że Ojciec Święty wyrósł z tej maryjności, która jest cechą polskiego katolicyzmu. Od dzieciństwa uczył się, w jaki sposób naśladować Maryję i razem z Nią iść za Jezusem. Po śmierci matki to właśnie w Niej odnalazł matczyne ciepło. Od Maryi uczył się, jak kształtować swoje człowieczeństwo, by osiągnęło swoją pełnię. W czasach, kiedy pojawiają się głosy krytykujące naszą pobożność maryjną, zarzucające jej zbytnią powierzchowność czy też brak wpływu na codzienne życie, papieskie "Totus Tuus" i całe Jego życie związane z Maryją jest i będzie dla nas przypomnieniem i wskazaniem, jak żyć i jak w chwilach radosnych czy trudnych zawierzać Jej swe życie. Obyśmy tylko potrafili z tego skorzystać, wpatrując się w Maryję, która pokazuje nam Chrystusa i jest przy Nim w sposób milczący, ale zarazem bardzo głęboki. Myślę, że beatyfikacja Jana Pawła II pomoże nam także na nowo odkryć i pogłębić znaczenie Jasnej Góry dla określenia naszej narodowej i chrześcijańskiej tożsamości. Jego sześciokrotne papieskie pielgrzymowanie do tego sanktuarium oraz określenie go "ołtarzem i konfesjonałem narodu" to dla nas najcenniejsza wskazówka i swoisty testament.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110314&typ=nj&id=nj02.txt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz