Kard. Sandri: kard. Ratzinger był „Cyrenejczykiem Wojtyły”

Kardynał Joseph Ratzinger był „Cyrenejczykiem Wojtyły”, mówi w wywiadzie dla „Corriere della Sera” kardynał Leonardo Sandri, z którym mediolański dziennik rozmawia na temat roli, jaką odegrał u boku Jana Pawła II w ostatnich latach jego pontyfikatu. Był on, jak nazywa to włoska gazeta, „głosem papieża, który był milczący”.
„W pewnej chwili, w 2003 roku, Jan Paweł II zaczął mieć coraz większe trudności w mówieniu. Zaczęto zapraszać mnie do apartamentu: nie byłem widoczny, stałem za papieżem gotowy pomóc mu, gdyby nie podołał. Za jednym z pierwszych razów odczytałem rozważanie na Anioł Pański i pozdrowienia w różnych językach, z wyjątkiem polskiego, które odczytał monsignor Stanisław. Potem były homilie i wystąpienia z okazji 25. rocznicy pontyfikatu, przemówienie na konsystorzu, beatyfikacja Matki Teresy” - wspomina prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich .

Któregoś razu, dodaje prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich, który wówczas był substytutem sekretariatu stanu, „gdy przybyłem do bazyliki, kardynał Ratzinger, który przewodniczył Mszy św. w zastępstwie Ojca Świętego – powitał mnie swoim inteligentnym uśmiechem: oto głos papieża! Będąc pod wrażeniem jego skromności, odpowiedziałem: jeśli ja jestem głosem, to eminencja jest słowem, logosem! Kard. Ratzinger był Cyrenejczykiem Wojtyły”.

„Pomiędzy Janem Pawłem II i Benedyktem XVI istnieje więź, symbioza, jak między dwoma pontyfikatami, które się uzupełniają w nieustannym ukazywaniu Słowa, inteligencji i przekazywania wiary” - podkreśla kardynał.

Zapytany o przykłady świętości Jana Pawła II, które najbardziej zapadły mu w pamięć, mówi o „intensywności modlitwy i przylgnięciu do Chrystusa”. „Gdziekolwiek byśmy się nie udali, były wspaniałe widowiska, wierni, tłumy, okrzyki. W podobnej atmosferze komu by się udało pozostać w milczeniu przed Najświętszym czy Matką Bożą, całkowicie zanurzonym w innym wymiarze?” - pyta retorycznie prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich.

Na zakończenie rozmowy kard. Sandri wspomina ostatnie spotkanie z umierającym papieżem, 2 kwietnia 2005 roku rano: „Zbliżyłem się, papież oddychał z trudem, miał oczy pół przymknięte. Wyglądał jak prastare wyobrażenie konania świętych: siostra Tobiana czytała mu Psalmy na ucho”.
sal (KAI Rzym) / Rzym
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 27 kwietnia 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz