Kwiatki (35)

Bywało i tak, że biskup Wojtyła odwiedzał parafie „incognito”, zwłaszcza kiedy chodził po górach. Stawał wówczas w tyle kościoła i patrzył i słuchał. Kiedyś zainteresowało go kazanie. Wyciągnął więc notes i coś zaczął w nim notować.
Góralom obecnym w kościele sytuacja wydawała się jednoznaczna: kapuś. Długo się nie zastanawiali: „Trza mu da w wycisk, coby już nie kapował”. Kiedy zatem nieznajomy wyszedł z kościoła, wciągnęli go w krzaki i zażądali pokazania notesu. I prawdopodobnie sprawiliby mu lanie, gdyby nie nadbiegł poinformowany już o wszystkim proboszcz, który poznał Wojtyłę i krzyknął: „Wszelki duch, toż to Jego Ekscelencja!”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz