Włochy: rabin J. Bemporad ciepło wspomina Jana Pawła II

Każde spotkanie z Janem Pawłem II było czymś niezwykle ważnym i podniosłym, wspomina amerykański rabin włoskiego pochodzenia Jack Bemporad. W wywiadzie dla „L'Osservatore Romano” z 28 kwietnia opowiada on o swych licznych kontaktach z papieżem Polakiem.
78-letni obecnie rabin urodził się we Włoszech, ale opuścił je w szóstym roku życia po wprowadzeniu przez władze faszystowskie ustaw rasowych. Kierował następnie wspólnotami żydowskimi w Teksasie, Kalifornii i New Jersey, a od 1992 roku stoi na czele Ośrodka na rzecz Zrozumienia Międzyreligijnego (Center for Inter-Religious Understanding) i jest wykładowcą na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu w Rzymie. W przeszłości współpracował z kardynałami Johannesem Willebrandsem i Edwardem Cassidym, rozmawiał z bł. Janem XXIII i Benedyktem XVI.

Zapytany o spotkania z papieżem Wojtyłą J. Bemporad mówi: „Może pierwszym wrażeniem, jakie się odnosiło, spotykając się osobiście z Janem Pawłem II, było poczucie jego podniosłości. Widać to było od razu i sprawiało to, iż miało się wrażenie, że dzieje się coś ważnego. Jednocześnie dochodziły do głosu jego głębokie człowieczeństwo i jego miłość; czuło się, że jest on zainteresowany rozmówcą i tym, co on robi, tym, co leżało mu na sercu w danym momencie”.

Bemporad wspomina szczególnie spotkanie w Watykanie w 1994 roku, które miało wymiar „bardziej teoretyczny i teologiczny”. „Związane było z pracą, jaką ośrodek nasz prowadził w związku z wychowaniem wspólnoty międzyreligijnej na temat nowego katechizmu; mowa była o tym, jak prowadzić lepiej dialog teologiczny między chrześcijanami i żydami. Tym, co zapadło w pamięć po tym i innych spotkaniach, było całkowite oddanie papieża budowie lepszego świata dla wszystkich istot ludzkich, jego zaangażowanie na rzecz dialogu, w którym można by pozostać w zgodzie z własną wiarą, nie obrażając wiary innych, a także świadomość, jak trudne i jak poważne było to zadanie” - powiedział rabin.

Według niego do historii przeszła wizyta Jana Pawła II w Jerozolimie, „gdy bez niczyjej pomocy podchodził do Muru Płaczu, by pozostawić w nim przepiękną modlitwę z prośbą o przebaczenie i pojednanie”.

Najważniejszym jednak gestem, który odegrał decydującą rolę w stosunkach z judaizmem, była - zdaniem Bemporada - papieska wizyta w rzymskiej synagodze w kwietniu 1986, będąca realizacją deklaracji soborowej "Nostra aetate" i późniejszych dokumentów. „Jan Paweł II wierzył, że zmiany, do jakich doszło w stosunkach chrześcijan i żydów, muszą znaleźć wyraźny wyraz. Cóż mogło być lepszego od wejścia do rzymskiej synagogi i objęcia przed całym światem rabina Elio Toaffa?” - zaznaczył rozmówca watykańskiego dziennika.

Podkreślił również, że to Jan Paweł II doprowadził do nawiązania pełnych stosunków dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej z Państwem Izrael i że „dokądkolwiek się udawał, zawsze spotykał się tam z miejscową wspólnotą żydowską, by nawiązać więzy przyjaźni i wzajemnego zrozumienia. Żaden papież przed nim nie uczynił tak wiele”.

Bemporad zgadza się z opinią przyszłego błogosławionego, że antysemityzm jest z gruntu antychrześcijański, a za największą jego lekcję uważa pogląd, że nie wolno „porzucać nadziei i bać się, bo pesymizm to ciężki grzech”. Wyraża na koniec żal, że tak mało wiadomo wciąż o Karolu Wojtyle - „wielkim filozofie etycznym i moralnym”. „Uważam, że przyszłe pokolenia będą musiały uważnie przestudiować jego pisma na temat osoby i z dziedziny etyki” - mówi rabin Jack Bemporad.
ml (KAI) / Watykan
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 27 kwietnia 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz