Włochy: kard. Martini uważał bl. Jana Pawła II za człowieka niezwykłego

Poznałem błogosławionego Karola Wojtyłę na początku lat siedemdziesiątych i chociaż czasami nie podzielałem jego idei, uważałem go za człowieka niezwykłego. Tak Jana Pawła II wspomina emerytowany arcybiskup Mediolanu kard. Carlo Maria Martini w swej ukazującej się raz w miesiącu na łamach „Corriere della Sera” rubryce odpowiedzi na listy czytelników.
Papież "był poetą, filozofem, człowiekiem czynu, mistykiem, który twardo chodził po ziemi. Łączył w sobie wizję nieskończoności z praktycznością" - napisał 84-letni obecnie włoski hierarcha, który wcześniej nie komentował ani procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, ani ogłoszenia daty wyniesienia go na ołtarze. Jednocześnie zaznaczył, że "jeśli chodzi o styl, bliższy był mi jego poprzednik, papież Albino Luciani”.

Kardynał dodaje, że nie podobało mu się „mnożenie świętych i błogosławionych” przez polskiego papieża i że jego proces beatyfikacyjny „posuwał się naprzód w pośpiechu”. Mimo to, podkreśla, „nie mogę nie podziwiać działania w nim Ducha Świętego”. „Widzę go, jak przez długi czas opiera czoło na urnie św. Karola w czasie wizyty w Mediolanie w 1984 roku albo jak zmusił biskupów Lombardii do klęczenia na ziemi przez pół godziny, gdy modlił się na klęczniku w świątyni św. Alojzego Gonzagi" - wspomina były metropolita Mediolanu.

Zwrócił uwagę, że papież "podczas swoich podróży nie odczuwał pragnienia, by rozejrzeć się naokoło czy spojrzeć w dół z helikoptera na okoliczną przyrodę, podobnie jak nie interesowały go rozmaite dzieła sztuki czy techniki. Gdy kontakt z ludźmi dobiegał końca, powracał do milczenia, które było dla niego czasem długiej kontemplacji”.

Sędziwy włoski kardynał nie dziwi się, że na beatyfikację Jana Pawła II przybyły tłumy, ale zaznacza jednocześnie, że "nie mówi to nic o innych mężach Bożych, którzy byli potężnymi punktami odniesienia w naszej historii”. „Nie odmawia się cnót papieżowi Lucianiemu, którego i ja znałem, gdy był patriarchą Wenecji” - wyjaśnił autor artykułu.

Na pytanie czytelnika mediolańskiej gazety, dlaczego Bóg chciał, by po krótkim pontyfikacie Jana Pawła I przyszedł rekordowo długi pontyfikat jego następcy, kardynał opowiada, że „błędem jest dokonywanie porównań między świętymi, podobnie jak snucie hipotez na temat planów Bożych czy historii z gatunku ludowej fantazji”.

„Bóg pozwolił, aby losy papieża Lucianiego i papieża Wojtyły były odmienne. Winniśmy w wdzięcznością przyjąć dary Boga i pozwolić, aby to On kierował historią. Każdy z tych dwóch papieży przez własne decyzje i przy wsparciu Ducha osiągnął własne miejsce na drodze ludu Bożego” - kończy swe uwagi emerytowany arcybiskup Mediolanu.
sal (KAI Rzym) / Mediolan
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 29 maja 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz