Zaledwie mija rok, a już jestem operowana drugi raz i co gorsza są to przerzuty. Tak, Ojcze Święty, jestem chora na raka skóry, który jest złośliwy i jak twierdza lekarze, nie do leczenia, tj. dopiero w fazie eksperymentowania. Ojcze Święty, wiem, że kiedyś Twoja koleżanka zachorowała na raka i pisałeś wtedy do Ojca Pio o pomoc i ta pomoc nadeszła. Teraz ja piszę do Ciebie, do Nieba i jestem przekonana, że mi nie odmówisz, tym bardziej, że ja też mam dzieci i to piątkę... ośmioletni Kubuś jest dzieckiem specjalnej troski, tj. z zespołem Downa, wcale nie mówi i trudno z nim porozumiewać się. Mój mąż nie chodzi do spowiedzi ani do kościoła - nawet moja choroba, jego nie zmieniła; córka Ania także nie chodzi do kościoła. Proszę o łaskę żywej wiary dla nich. Tylko jeden syn modli się ze mną i dużo rozmawiamy o Bogu. Nie wiem, jaka jest wola Boża, niech wola Boża się wypełnia. Ojcze Święty, bardzo pragnę, abyś został jak najszybciej wyniesiony na ołtarze, dla mnie już jesteś święty. Jeżeli mi pomożesz, dam świadectwo światu. Jestem prostą osobą i pokornie oddaję te sprawy Matce Przenajświętszej, ale Ty, Ojcze, jesteś blisko Niej to możesz poprosić, a Ona Tobie, Ojcze, nie odmówi.
(Zofia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz