W momencie Twojej śmierci moje serce przestało bić, a myśli uleciały gdzieś daleko. Pozostała ogromna pustka i przeraźliwy ból. Sama nie zdawałam sobie sprawy z wielkiej miłości do Ciebie.
Z czasem pustkę i ból zaczęła zastępować nadzieja. Chłonęłam ponownie Twoje nauki przekazywane przez media. Podejmowałam je jednak inaczej, doroślej i z większym zrozumieniem. Dojrzałam przez te przeszłe dwadzieścia sześć lat. Dziękuję, że mogłam żyć w tym czasie, w którym żyłeś Ty i wychowywać dzieci dla Ciebie. Obiecuję, że opowiem o Tobie swoim wnukom. Nawet w Twojej śmierci jest sens. Ludzie skłóceni się godzą, a serca wszystkich na całym świecie przepełniły się miłością. Powinniśmy sobie życzyć, aby „uniesienie" wszystkich trwało jak najdłużej - nawet zawsze. Jeszcze raz dziękuję, że mieliśmy Ciebie tutaj. Wiesz Ojcze, „Barka" ma piątą zwrotkę. Dzisiaj ją słyszałam po raz pierwszy. Mówi o braku setnika. Żal ściska gardło.
(Z miłością A.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz