Gen. Jaruzelski: to nie ZSRR stało za zamachem na Jana Pawła II

O swoich spotkaniach z Janem Pawłem II, kulisach spisku na jego życie i zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki mówi Wojciech Jaruzelski w wywiadzie dla włoskiego miesięcznika “Jesus”.
Wspominając 16 października 1978 roku, generał mówi: “Byłem wówczas ministrem obrony. Byłem w swoim gabinecie, pracowałem tego późnego październikowego popołudnia, kiedy mój adiutant wpadł bez pukania, krzycząc: «Towarzyszy generale, nadzwyczajna wiadomość, Wojtyła został papieżem»”.

Jaruzelski mówi, że przyjął ją z wielkim przejęciem: “To był zaszczyt dla całej Polski, uznanie dla wielkości Polski. Nie znałem wówczas osobiście Karola Wojtyły, ale uważałem go za człowieka otwartego na świat, biskupa o różnorodnych zainteresowaniach. Spodziewałem się, że będzie papieżem filozofem, mistykiem, poetą, bardziej aniżeli papieżem zajmującym się polityką”.

Generał podkreśla, że “fatalnie” przyjęli wybór polskiego papieża sojusznicy PRL: “Z ich punktu widzenia, to my, członkowie rządu i PZPR byliśmy winni temu nieprzewidzianemu wynikowi konklawe. Władze ZSRR, NRD i Czechosłowacji zarzucały nam, że tolerowaliśmy polski Kościół, że nie zdławiliśmy go, lecz przeciwnie, swoją postawą współpracy przyczyniliśmy się do jego wzrostu, do jego siły, stwarzając tym samym przesłanki do tego, aby jego przedstawiciel został papieżem. Papież z kraju komunistycznego... Skandal. Wybór Wojtyły stał się dla nas utrapieniem. Wizyta Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku stała się okazją do straszliwych oskarżeń pod naszym adresem: dlaczego zgodziliśmy, aby Kościół polski go zaprosił, dlaczego nie uniemożliwiliśmy tej podróży, dlaczego daliśmy mu taką swobodę poruszania się? Koszmar. W owych czasach w Moskwie panowała paranoja. Byli przekonani, że wybór Wojtyły sterowany był przez specjalnego doradcę prezydenta Jimmy Cartera, Zbigniewa Brzezińskiego, z pochodzenia Polaka, który wpłynął na konklawe i na wybór zachodnich kardynałów, niemieckich i austriackich, jak na przykład arcybiskupa Wiednia, Franza Königa. Jednym słowem niewiele brakowało, by utrzymywali, że Brzeziński przekonał samego Ducha Świętego”.

Na pytanie, kto jego zdaniem stał za zamachem na Jana Pawła II 13 maja 1981 r., generał odpowiada: “Przy okazji każdego wydarzenia należy się zapytać cui prodest. Nie ulega wątpliwości, że relacje między ZSRR i papieżem nie były – by posłużyć się eufemizmem – szczególnie serdeczne. W każdym razie ZSRR był świadomy ryzyka, jakie wiązałoby się ze zorganizowaniem zabójstwa papieża i nie myślę, aby chciał wziąć na siebie tego rodzaju odpowiedzialność. W tamtych czasach zależało mu bardzo na swoim wizerunku na arenie międzynarodowej, nadszarpniętym poważnie przez wojnę w Afganistanie i przez burzliwe wydarzenia w Polsce. Nie mógł sobie pozwolić na dalsze szkody. Kierując się logiką, można stwierdzić, że gdyby odkryto i udowodniono sowiecki ślad zamachu na Jana Pawła II, powstałby przeciwko Moskwie blok nienawiści miliarda katolików i wystąpiła cała światowa opinia publiczna”.

Generał Jaruzelski dodaje, że nie rozmawiał nigdy z Sowietami na temat zamachu, bo nie można było poruszać z nimi tego tematu, “nawet kiedy cały świat mówił o bułgarskim śladzie”. “Nigdy nie zapytałem: słuchajcie, co myślicie o tym, kto stoi za tą historią? Raz natomiast, w czasie wizyty w Bułgarii w 1982 albo 1983 r., zapytałem szczerze Todora Żiwkowa, ówczesnego I sekretarza Bułgarskiej Partii Komunistycznej: «Towarzyszu Żiwkow, zupełnie poufnie, co możecie mi powiedzieć o bułgarskim śladzie?». Na co on mi odpowiedział: «Towarzyszu Jaruzelski, czy macie nas za głupców? Uważacie, że pozostawilibyśmy Antonowa (wówczas przedstawiciela bułgarskich linii lotniczych w Rzymie) na swoim miejscu, gdyby rzeczywiście był zamieszany w zamach (jak oskarżał go Ali Agca)?». Po tej odpowiedzi, nie zgłębiałem już tego tematu z Bułgarami”.
sal (KAI Rzym) / Rzym
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 04 kwietnia 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz