Łaski: Każdego dnia czuję Twoją opiekę

Kochany Ojcze Święty jest późny wieczór, jednak sen nie jest łaskawy i nie nadchodzi, a ja siedząc w pokoju syna, któ­ry może właśnie w tej chwili, setki kilometrów stąd, otula do snu swoje dziecko - mojego wnuka, zbieram myśli, by napi­sać Tobie, jak wiele znaczyła i nadal znaczy Twoja, Ojcze Święty, obecność w moim życiu. Odmówiony przeze mnie przed chwilą Różaniec z rozważaniem tajemnic bolesnych, na pewno mi w tym pomoże.


Przywołuję w sercu wspomnienia chwil, w których dane mi było zobaczyć Twoją dobrotliwą i pełną troski twarz, usłyszeć twój cierpliwy przepełniony miłosierdziem Bożym głos, dotknąć Twojej emanującej ciepłem dłoni. Tak, Ojcze Święty Janie Pawle II, dostąpiłam tego najwyższego zaszczytu spotkania z Tobą dwa razy i każde to spotkanie odmieniło mnie wewnętrznie, sprawiło, że potrafiłam szczerze jak nigdy dotąd przeanalizować swoje do­tychczasowe postępowanie i przeprowadzić dogłębny rachunek sumienia. Twój spokój wlał w moją grzeszną duszę wręcz nie­wiarygodną potrzebę naprawy swego życia, przebaczenia i pojed­nania się z bliźnimi, na które wcześniej nie było mnie stać. Two­ja niezwykła osobowość, kochany Ojcze Święty, umocniła na po­wrót moją zachwianą wiarę w Boga i dała mi siły do walki z wszelkimi przeciwnościami, które dane mi jest i będzie napoty­kać na drodze do królestwa Bożego. Dzięki Tobie zrozumiałam, że życie to nie tylko pasmo sukcesów i przyjemności, a żeby za­służyć sobie na największą nagrodę - raj po śmierci w obecności Boga, Maryi i wszystkich świętych - tu na ziemi trzeba stać się jednym z tych „maluczkich", z pokorą przeciwstawiać się złu i pysze, która czyha na nas na każdym niemal kroku. Cierpliwością i dobrem odpowiadać na nienawiść i okrucieństwo. Tak, jak czynił to niegdyś Chrystus, tak jak postępowałeś Ty, Ojcze Święty.
Każdego dnia czuję Twoją opiekę nade mną i mój ą rodziną, za co z całego serca Ci dziękuję. Dziękuję, że opiekujesz się moimi dziećmi i ich rodzinami i moimi wnukami. Szczęście i zgoda, jaka gości w ich związkach, tak bardzo pokazuje, że czuwa nad nimi Opatrzność Boża, wyproszona u Boga i Maryi za Twoim wstawiennictwem. Dziękuję Ojcze Święty, że i mój związek, pomimo zawirowań i chwilowych niepowodzeń, po­trafił przetrwać i umacniać się tak, bym mogła razem z moim mężem dożyć w spokoju i miłości lat sędziwej starości. Dzięku­ję wreszcie za to, że wspierasz mnie każdego dnia w walce z moją nie tak łatwą chorobą. Jeszcze za życia pokazałeś mi, jak z godnością znosić cierpienie, nie poddawać się chorobie, tylko zaufać całym sercem Bogu i Maryi. Nie jest to prosta sprawa, zważywszy na to, z jakim wielkim bólem muszę się nieustannie zmagać, jak ogromny strach przed niepewnym jutrem dane jest mi zwalczać. Jednak Ty, Ojcze Święty Janie Pawle, czuwasz na­de mną z wyżyn Bożych niebios i swą modlitwą za mnie, jaką zanosisz co dzień do Boga, podtrzymujesz mnie na duchu w najbardziej krytycznych momentach.
Dziękuję Ci, kochany Ojcze Święty, za każdy dar, który otrzymałam z Twoją pomocą: za dar zdrowia, tak bardzo mi potrzebny w walce z chorobą nowotworową, za dar miłości, który przezwycięża tak wiele życiowych niepowodzeń, za dar wiary, który umacnia każdego dnia moje postępowanie - god­ne dziecka Bożego, za dar nadziei, która sprawia, że z opty­mizmem spoglądam w przyszłość.
Tak wiele Ci zawdzięczam, Ojcze Święty Janie Pawle II - nie sposób tego opisać w kilku zdaniach mojego listu do Cie­bie. Stałeś się promykiem, który prowadzi mnie z ciemnych i zawiłych ścieżek zła, zaułkach, w których szatan czai się pod­stępnie, czyhając na każde moje potknięcie, wprost do jasnych bram królestwa Bożego. Proszę, prowadź mnie i mój ą rodzinę dalej Ojcze Święty, poprzez kolejne dni naszego życia.
(Róża)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz