Abp Mokrzycki: Jan Paweł II nie tylko lubił dziennikarzy, ale chętnie z nimi rozmawiał

Abp Mokrzycki: Jan Paweł II nie tylko lubił dziennikarzy, ale chętnie z nimi rozmawiał

„Jan Paweł II był człowiekiem bardzo komunikatywnym. Nie tylko lubił dziennikarzy, ale chętnie z nimi rozmawiał, przebywał z nimi i często żartował” – powiedział abp Mieczysław Mokrzycki w rozmowie z KAI. Metropolita lwowski obrządku łacińskiego mówi o swojej wieloletniej posłudze sekretarza Jana Pawła II, swojej kapłańskiej drodze i odrodzeniu Kościoła na Ukrainie, do którego w dużym stopniu przyczynił się papież Polak.

KAI: Dla Księdza Arcybiskupa, wieloletniego sekretarza Jana Pawła II beatyfikacja papieża Polaka to szczególny powód do satysfakcji i radości. Jakim wzorem świętości jest on dla człowieka początku XXI wieku?

- Jan Paweł II był człowiekiem, który pokazuje nam, że powinniśmy zawsze czuwać i nie ulegać laicyzacji. Czuć się odpowiedzialni za chrześcijaństwo, które otrzymaliśmy od rodziców i praojców.

KAI: Kiedy pierwszy raz spotkał Ksiądz Arcybiskup Jana Pawła II?

- Podczas Mszy. św. na krakowskich Błoniach w 1979 r. Trudno nawet powiedzieć, czy go zobaczyłem a nawet spotkałem. Całą grupą byliśmy w odległych od ołtarza przepełnionych rzeszami ludzi sektorach. Wtedy była moda, że chłopcy nosili przy sobie lusterka. Wielu z nas wyciągało wysoko dłonie z lusterkami, aby w ten sposób zobaczyć papieża.

KAI: A pierwsze osobiste spotkanie?

- Podczas wizyty Ojca Świętego w 1991 r. w Lubaczowie, który był wtedy częścią archidiecezji lwowskiej. Byłem wówczas sekretarzem bp Mariana Jaworskiego. Potem kiedy rozpocząłem studia w Rzymie w 1992 r. miałem już okazję wiele razy spotykać papieża. Jako student brałem udział w Mszach św. pod jego przewodnictwem. Także dzięki kard. Jaworskiemu, który często był osobistym gościem papieża bywałem wraz z nim zapraszany na kolacje i inne prywatne spotkania. Nie tylko w Watykanie ale także w Castel Gandolfo.

KAI: Jakie wrażenia wyniósł Ksiądz Arcybiskup z tych spotkań? Może zapadły Ekscelencji w pamięci jakieś papieskie słowa?

- Pierwsze wrażenie jakie wywarł na mnie Jan Paweł II to takie, że był on człowiekiem wewnętrznie mocnym i bardzo skupionym. Umiał słuchać bliźniego. Pamiętam kolację z papieżem przed obroną doktoratu. Pobłogosławił mnie i powiedział: „Życzę powodzenia i ufam, że wszystko będzie dobrze”. Bardzo mnie to umocniło i dodało odwagi przed obroną. Wśród wielu przeżyć i słów Jana Pawła II, które zapadły mi w pamięci to jedno bardzo mnie uderzyło. Były to słowa wypowiedziane po audiencji z pielgrzymami z Libanu: „Nie będę przed nimi uciekał”. Wywarło to na mnie wielkie wrażenie. Pokazywało, jak Ojciec Święty jest wrażliwy na drugiego człowieka. Był bliski, czuły i odnosił się z szacunkiem do ludzi.

KAI: Był może Ksiądz Arcybiskup świadkiem jakiegoś wyjątkowego zdarzenia z udziałem papieża, które świadczyłoby o jego świętości?

- Osobiście nie. Ale jak wiemy napływało do niego mnóstwo próśb o modlitwę w różnych intencjach, które papież zawsze dostawał do ręki i modlił się. Nie byłem świadkiem uzdrowienia, czy jakiejś szczególnej łaski. Natomiast czytałem wiele listów, które Ojciec Święty otrzymywał z podziękowaniami za wstawiennictwo. Najczęściej dziękowano za łaskę rodzicielstwa a także uzdrowienia na przykład z raka mózgu.

KAI: Jan Paweł II spełniał się przede wszystkim w kapłaństwie. W czym szczególnie może być wzorem kapłana?

- Przede wszystkim może być wzorem sprawowania i przeżywania Eucharystii. Sprawował ją z wielkim namaszczeniem i pobożnością. Miał wielką świadomość istoty tego sakramentu, w którym jako kapłan się zatracał.

KAI: Papiestwo to nie tylko posługa duchowa, ale i zarządzenie wielką machiną administracyjną. Jak dawał sobie radę Jan Paweł II z tą „ziemską twarzą” Kościoła?

- Jan Paweł II miał szczególny dar dobierania sobie ludzi. Miał dobrych współpracowników, na których mógł polegać. Wiele razy powtarzał: „Mam dobrego człowieka w tej Kongregacji więc mogę spać spokojnie”.

KAI: A lubił dziennikarzy?

- Jan Paweł II był człowiekiem bardzo komunikatywnym. Nie tylko lubił dziennikarzy, ale chętnie z nimi rozmawiał, przebywał z nimi i często żartował.

KAI: Był papieżem uśmiechu i chyba z doskonałym poczuciem humoru?

- Choć zazwyczaj wyglądał poważnie i był zawsze opanowany to niektóre sytuacje potrafiły go rozśmieszyć. Pamiętam, że kiedyś w Wielką Sobotę podczas chrztu katechumenów jeden z nich zamiast nachylić głowę nad misą ze święconą wodą, którą papież miał polać mu głowę, to włożył całą głowę do chrzcielnicy. Wtedy Ojciec Święty z wielkim trudem powstrzymał się od śmiechu. Pierwsze moje wrażenie było takie, że Ojciec Święty płacze ze wzruszenia a on po prostu nie mógł powstrzymać śmiechu.

KAI: Ksiądz Arcybiskup modląc się o wstawiennictwo Jana Pawła II to jakie najważniejsze intencje mu powierza?

- Kościół lwowski nadal odradza się. Prosząc sługę Bożego Jana Pawła II o wstawiennictwo modlę się przede wszystkim o dobre powołania kapłańskie i zakonne dla Kościoła na Ukrainie i abym jak najlepiej wypełniał swoją posługę zgodnie z Bożą wolą. Proszę także o jak najlepszych ludzi, którzy będą mogli pomóc odradzającemu się Kościołowi we Lwowie tak duchowo jak i materialnie, a także w intencjach indywidualnych, o które proszą mnie ludzie.

KAI: A odrodzenie Kościoła na Ukrainie to nie cud, do którego w dużym stopniu przyczynił się Jan Paweł II?

- Patrząc z perspektywy lat, ogromu prześladowań jakich doznał Kościół na Ukrainie w czasach komunistycznych to na pewno odrodzenie i ustanowienie jego struktur można uznać za cud. Ten cud się zdarzył wbrew niektórym opiniom kręgów grekokatolickich, które mówiły, że nie ma potrzeby ich na nowo ustanawiać, gdyż nie ma tam już Polaków. A teraz mamy siedem diecezji, trzy seminaria duchowne i 13 biskupów. Nasz Kościół rozwija się i odgrywa coraz większą rolę w życiu Ukrainy.

KAI: Kim jest dla Ukraińców Jan Paweł II?

- Dla całej Ukrainy jest on kimś bardzo bliskim. Odwiedził ten kraj w 2001 r. po latach tragicznych doświadczeń komunizmu. Dodał Ukraińcom odwagi, nadziei i otuchy do budowania przyszłości. Wyraził im także uznanie za wytrwanie w wierze ojców. Ponadto podczas pielgrzymki wezwał Polaków i Ukraińców do wzajemnego wybaczenia win i pojednania. Był to początek drogi, którą powinniśmy kontynuować.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik
tom (KAI) / Warszawa
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 24 marca 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz