Obecnie jestem bardzo szczęśliwa
Mam 54 lata, jestem mężatką 32 lata, wychowałam dwie córki, obecnie jestem babcią dziesięcioletniej wnuczki i rocznego wnuka. Kiedy w styczniu 2000 roku przeszłam na zasiłek przedemerytalny, w podziękowaniu „Bogu i Matce Bożej" codziennie (z wyjątkami) uczęszczam na Mszę św. z komunią św. Poza tym bardzo rzadko odmawiałam l dziesiątkę różańca św., a Koronki do Miłosierdzia Bożego nie odmawiałam nigdy - nie należałam też do koła różańcowego, pomimo, że bardzo mnie o to proszono. Wszystko to zmieniło się nagle z chwilą śmierci naszego ukochanego Ojca Świętego Jana Pawła II. Codziennie z rana podczas pacierza, patrząc na obraz z wizerunkiem papieża Jana Pawła II klęczącego w wielkim skupieniu odmawiającego różaniec św., coś we mnie się zmieniło. Nagle, z chwilą śmierci Ojca Świętego zaczęłam codziennie odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego, do tego też odmawiam jedną całą część różańca świętego, a także należę do koła różańcowego. Poza tym w wolnej chwili klękam z różańcem w ręku i modląc się, lub śpiewając, dziękuję Bogu i Matce Najświętszej za to, że za sprawą zamarłego papieża Jana Pawła II otrzymałam dar natchnienia do jeszcze głębszej modlitwy, w tym również za obecnego papieża Benedykta XVI. Do 2 kwietnia (2005 r.) nie miałam ochoty do życia - byłam w środku rozbita i zdruzgotana, nie miałam celu do którego bym dążyła.
Obecnie jestem bardzo szczęśliwa, a modlitwa z różańcem w ręku daje mnie siłę i sprawia wielką radość, a także daje mnie wiarę, nadzieje i miłość do Boga i Matki Bożej oraz do otaczających mnie ludzi. Zostańcie z Panem Bogiem.
04.07.2005 r. (Marianna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz