Pojechaliśmy do Wadowic, do kościoła Ojca Świętego Jana Pawła II

Pojechaliśmy do Wadowic, do kościoła Ojca Świętego Jana Pawła II

W dniu pogrzebu Ojca Świętego Jana Pawła II mój syn Jacek zwrócił uwagę na lewą rękę, że nie może wyprostować palców, nie mógł również utrzymać sztućców przy jedzeniu. Ponieważ syn ciężko pracował (niedawno przyjął się do pracy) udaliśmy się do ortopedy. Lekarz ortopeda wysłał nas natychmiast do neurologa, który bardzo dokładnie zbadał syna i ogromnie zaniepokojony wysłał Jacka na badanie EEMG do kliniki w Katowicach na oddział neurologii.
Pojechaliśmy natychmiast na badanie EEMG (badanie przewodnictwa nerwów w kończynach górnych i dolnych). Wynik badania był bardzo zły. Postawiono rozpoznanie „neuropatia". Z tym rozpoznaniem Jacek został przyjęty na Oddział Neurologiczny w tejże Klinice.
Lekarz prowadzący poinformował, że teraz trzeba szukać przyczyny tej choroby i syn będzie poddany wielu badaniom. Syn został w szpitalu, a my całą rodziną modliliśmy się za Jacka w naszym domowym sanktuarium szensztackim. 13,06.2005 r. udaliśmy się na nabożeństwo fatimskie do naszego kościoła Najświętszego Serca Jezusowego. Ja bardzo gorąco modliłam się do Ojca Świętego Jana Pawła II, wpatrując się w Najświętszy Sakrament i prosiłam o cud uzdrowienia. Wtedy czułam tak, jak bym była w tym kościele sama ja i Przenajświętszy Sakrament, a przy nim nasz Ojciec Święty, dlatego zwróciłam się bezpośrednio do Niego o uzdrowienie Jacka. Po tygodniu, odwiedzając syna w szpitalu, pokazał mi rękę, która była coraz bardziej sprawna. A wyniki badań, które systematycznie przychodziły, były wszystkie dobre. Badanie EEMG, które było na początku takie fatalne, było prawidłowe.

Jacek został wypisany z Kliniki zdrowy! A lekarz prowadzący powiedział, że nie potrafią tego wytłumaczyć, gdyż jest to pierwszy przypadek, aby takie objawy same ustąpiły u pacjenta z takim rozpoznaniem. Wyniki wszystkie mamy w domu. Kiedy Jacek został wypisany pomyślałam nieśmiało, że nasze modlitwy zostały wysłuchane. Poszliśmy następnego 13.07.2005 r. podziękować za ten dar uzdrowienia.
Pojechaliśmy następnie do Wadowic, do kościoła Ojca Świętego Jana Pawła II, podziękować Jemu i Matce Bożej i Jezusowi w najświętszym Sakramencie.
Napisałam to świadectwo ponieważ jestem to winna Ojcu Świętemu i pragnęłabym przyczynić się do szybkiej Beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II.

25.10.2005 r. (mama Jacka)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz