Kwiatki (2)

Wspomina Halina Królikiewicz-Kwiatkowska, koleżanka z Wadowic: Jaki był Karol Wojtyła? Na pewno inny od swoich kolegów, odrębny. Ale co to znaczy? Trudno wytłumaczyć te cechy. Wesoły, bardzo koleżeński, pierwszy niosący pociechę w nieszczęściu, w chorobie, uprawiający sporty; zasadniczość była mu zupełnie obca. A przecież czuło się zawsze, żę ma - w jakiś sposób niedostępny - swój świat myśli, że jest głęboko religijny, żę umie najwięcej z nas wszystkich, że czyta trudne filozoficzne książki, któe nas znudziłyby już po kilku stronach, że uczy się i nie traci na próżno ani chwili. I pisze - poematy, wiersze, dramaty filozoficzne dla nas zawiłe, a kiedy rozmawia, to uważnie słucha swego interlokutora, ale zawsze, nawet i dziś, w jego oczach błyskają iskierki ni to humoru, ni jakiejś ironijki czy też wyrozumiałości dla każdego, bo nigdy nie potępiał, nie pouczał, ale rozumiał. Dziennikarze często zadają pytanie, jakie miał wady. Nie wiem. Nie znam. Do gimnazjum biegł za trzy minuty ósma rano z pobliskiego rynku, obok którego miszkał, i wpadał w ostatniej chwili do klasy z wielką, rozwichrzoną gęstwą włosów, które nigdy nie chciały go słuchać.

W: J. Poniewierski, Kwiatki Jana Pawła II, Kraków 2004.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz