Od dawna poszukiwałam... Pragnęłam żyć w zażyłości z Chrystusem, tymczasem od sześciu lat byłam obojętna. W jakimś momencie upadłam. Przepełniona wstydem i strachem oddaliłam się od regularnego kontaktu z ojcem duchowym. Nie chcąc opowiedzieć mu, co się wydarzyło, żyłam życiem podwójnym. Po jakimś czasie moje sumienie nie wytrzymało, pragnęło porządnej spowiedzi i rozpoczęcia wszystkiego od początku. Zaczęłam intensywnie się modlić i prosić o wstawiennictwo Jana Pawła II. Moja koleżanka podarowała mi obrazek z Jego wizerunkiem i modlitwą. Wstąpiła we mnie niezwykła siła i otworzyłam moje serce przed ojcem duchowym. Nigdy w życiu nie pragnęłam tak spowiedzi, jak wtedy... Jestem przekonana, że sił dodał mi Jan Paweł II, bo czułam, że ciągle stał obok mnie i dodawał odwagi. Modlę się o moje uzdrowienie duchowe. Jestem wdzięczna temu „ojcu", z którym z pewnością spotkam się kiedyś w domu Ojca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz